Krakowiany – perła z lamusem

  
Nie ma już stawu wypełnionego kwitnącymi nenufarami, nie ma dworu, ani wypielęgnowanego parku. Koronkowe parasolki spacerujących po nim dam poniósł wiatr zmian. A jednak w majątku Krakowiany pozostało to, co najcenniejsze – ziemia. 

Ta cicha i niepozorna wieś ukryta wśród pofalowanych, zielonych pól przenosi nas do innego świata. Przez chwilę ma się nawet wrażenie, że nie znajdujemy się na terenie gminy Długołęka, a wśród łagodnych wzgórz pięknej Toskanii. Od wieków rytm życia w Krakowianach wyznaczały pory roku, czas zasiewu, żniw, kolejne wschody i zachody słońca i tak jest do dziś. Praca na roli nie jest łatwa, ale jeśli kocha się ziemię, to ona tę miłość oddaje. 

Majątek rodziny Schelihów

W dawnych czasach Krakowiany kilka razy przechodziły z rąk do rąk, zmieniając właścicieli, aż wreszcie trafiły w posiadanie rodziny Schelihów, która zarządzała majątkiem do wybuchu II wojny światowej. To właśnie ten zacny niemiecki ród, którego przedstawicielem był deputowany powiatu oleśnickiego Leopold, pan na Cieślach, doprowadził do rozkwitu wsi. Dzisiaj możemy tu zobaczyć oficynę dworską, czasami nazywaną służbówką i ogromny spichlerz, w którego budowę zainwestowali Schelihowie. Imponujące rozmiary tego budynku wskazują jak dochodową inwestycją było posiadanie majątku Krakowiany. Zdziwi się jednak ten kto pomyśli, że ta miejscowość nie ma do zaoferowania już nic ciekawego. Stojący na uboczu dziwny dom przypominający wieżę jest ewenementem architektonicznym. 

Zabytek, który idzie do… lamusa

To stary XIX wieczny lamus bardzo często mylony ze spichlerzem. A cóż to takiego ? Najprościej powiedzieć – sejf. Każde szanujące się gospodarstwo posiadało taki osobny budyneczek, praktycznie pozbawiony okien, w którym składowano księgi rachunkowe, ważne dokumenty, złote monety i inne wartościowe przedmioty. Budowano go zawsze z dala od innych zabudowań, co miało uchronić jego zawartość w przypadku wybuchu pożaru. Im lamus był wyższy i bardziej fikuśny, tym cenniejsze skarby w nim trzymano. Jeden rzut oka na taki budynek pozwalał określić status gospodarza. A więc Schelihowie musieli być bardzo bogatymi ludźmi. Dzisiaj lamus, genialny przykład stylu barokowego, znajduje się w rękach prywatnych, po prostu trwa. Wyremontowany i udostępniony dla zwiedzających stałby się największą atrakcją okolicy. Poza tym kto wie jakie tajemnice jeszcze w sobie skrywa ?! W języku portugalskim słowo „barocco” oznacza perłę o nieregularnych kształtach, coś wyjątkowego i tym właśnie są Krakowiany – perłą w koronie gminy z przepięknym lamusem w tle. 

Katarzyna Lichtenstein
mieszkanka gminy

Dodano: 24 kwietnia, 2014

Komentarze

Komentowanie wyłączone.