Mieszkańcy miast coraz częściej decydują się na przeprowadzkę do podmiejskich wiosek. Decyzja jest najczęściej podyktowana czynnikami ekonomicznymi – życie na wsi jest zdecydowanie tańsze. Za podobne pieniądze, zamiast trzypokojowego mieszkania w centrum miasta, można np. pokusić się o kupno domu poza jego granicami.
Z badań przeprowadzonych przez dr Katarzynę Kajdanek z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego wynika, że na wyprowadzkę z miast najczęściej decydują się rodziny z dziećmi. Swoją decyzję tłumaczą ciszą, spokojem i zielenią, które może im zapewnić życie na wsi. Dopiero na miejscu, po pewnym czasie, okazuje się, że ich wielkomiejskie przyzwyczajenia są zbyt silne, by czuć się na wsi komfortowo. Choć rzeczywiście jest tu spokojniej, dostęp do dóbr konsumpcyjnych jest ograniczony. – Gdy się pociągnie ludzi za język, dlaczego wybrali akurat tę, a nie inną działkę, przyznają, że tak naprawdę dana lokalizacja była dla nich najlepszą opcją finansową – tłumaczy Katarzyna Kajdanek.
Ludzie uciekający z miasta nie odcinają się od niego w zupełności. Najczęściej wiążą z nim swoje życie zawodowe oraz szukają w nim rozrywki. Bardzo często w ogóle się z niego nie wymeldowują. Tam posyłają dzieci do szkoły i co tam płacą podatki. – Najbardziej cierpią na tym gminy, bo choć mają nowych mieszkańców, którzy wysuwają wobec niej roszczenia, nie łożą na nie ani złotówki – komentuje sprawę dr Kajdanek. W podwrocławskich gminach liczba mieszkańców stale rośnie. Przyrost naturalny w Długołęce na przełomie lat 2003-2011 wyniósł 4365 osób, co daje najwyższy rezultat ze wszystkich gmin powiatu wrocławskiego*. Obecnie zameldowanych u nas jest ponad 24 tys. ludzi, a szacuje się, że rzeczywista liczba mieszkańców wynosi 27 tys.
Adrian Walczyk
* Dane pochodzą z wywiadu Marty Gołębiowskiej-Szuchty „Uciekli z wielkiego miasta do wielkich wsi. Czy wrócą?” z „Gazety Wyborczej” (5 kwietnia 2013)