Towarzyszą nam przy gminnych uroczystościach, na których rozpieszczają nas pysznymi, domowymi wypiekami. Są rycerzami wiejskich tradycji, które niestety coraz częściej wymierają w świecie wiecznej gonitwy za zyskiem i samorealizacją. Mowa oczywiście o kołach gospodyń wiejskich, dzięki którym słowo „polska prawdziwa wieś” nie przepadło w słowniku archaizmów.
Na terenie naszej gminy funkcjonują trzy sformalizowane koła w: Stępinie, Godzieszowej i Siedlcu. Jak sama nazwa wskazuje, zdecydowanie przeważają w nich kobiety, choć jak się okazuje, panów również nie brakuje. – W skład naszego koła wchodzi 36 pań, jednak bez pomocy naszego sołtysa, strażaków z ochotniczej straży i panów z rady sołeckiej, wiele byśmy nie zrobiły. Męska ręka bardzo się przydaje, chociażby przy organizacji lokalnych zabaw – mówi Katarzyna Wysmyk, przewodnicząca koła ze Stępina. W Godzieszowej i Siedlcu kobiety również mogą liczyć na pomocną dłoń mężczyzn, którzy biorą czynny udział we wszystkich organizowanych inicjatywach.
Wiejskie przysmaki
Pisząc o kołach gospodyń, co najmniej jeden akapit trzeba poświęcić wiejskim wypiekom. Swojskie zapachy własnoręczne robionego masełka, wędzonej kiełbasy, ziemniaczanych potraw ze Stępina, pieroga z Godzieszowej, czy słynnych pierożków z Siedlca, towarzyszą nam przy wszystkich gminnych uroczystościach. To właśnie przy stoiskach kół gospodyń wiejskich ustawiają się zawsze najdłuższe kolejki osób spragnionych smaku prawdziwej, polskiej wsi. Najlepszym tego przykładem były ubiegłoroczne dożynki, na których potrawy naszych gospodyń schodziły niczym ciepłe bułeczki… ze smalcem i ogórkiem kiszonym – palce lizać!
Dusza artysty
Koła gospodyń wiejskich zdobywają nasze serca nie tylko domowymi pysznościami, ale również własnoręcznie robionymi arcydziełami. Ubiegłoroczne wieńce dożynkowe stały się prawdziwą wizytówką naszej gminy. Słomianego ptaka ze Stępina wykonanego przez Katarzynę Kucharską oraz Izabelę Bajorek docenił sam Jerzy Kryszak, który przed występem wcielił się w rolę jurora. Na długo zapamiętamy również makietę parku w Godzieszowej oraz prawdziwe perełki koła gospodyń z Siedlca – rzeźby Józefa Rynga, obrazy Ewy Kosińskiej oraz wyszywanki Stanisławy Inglot.
Współpraca popłaca
Koła gospodyń wiejskich formalnie funkcjonują stosunkowo krótko (z Godzieszowej i Siedlca ok. roku, ze Stępina dwa lata), ale tak naprawdę mieszkańcy współpracują ze sobą znacznie dłużej. Swój sukces koła opierają na dialogu i zaangażowaniu ludzi w życie społeczne wsi. Czy to Dni Gminy, dożynki wiejskie, a nawet imieniny, mieszkańcy zbierają się we wspólnym gronie i przygotowują coś od siebie. –Fajnie, gdyby udało się połączyć siły wszystkich kół i zrobić coś razem. Wtedy na pewno wszyscy by o nas usłyszeli – mówi Katarzyna Wysmyk. Do kół może dołączyć każdy. Wystarczy przyjść na organizowane co miesiąc spotkanie i dać coś od siebie, przede wszystkim chęć do współpracy. Bo jak są chęci, efekty widać gołym okiem, zarówno przy okazji lokalnych świąt, jak również przy największych gminnych uroczystościach.
Adrian Walczyk